
W czwartek, 6 listopada, w jednym z mieszkań przy ul. Katowickiej w Poznaniu doszło do dramatu. Pracownik socjalny, który regularnie odwiedzał tę rodzinę, powiadomił służby o znalezieniu dwóch ciał. Zmarli to 79-letni mężczyzna oraz jego 46-letni syn poruszający się na wózku.
Policja przekazała, że na ciele młodszego z mężczyzn nie stwierdzono żadnych śladów wskazujących na udział osób trzecich. Wstępne ustalenia wskazują, że ojciec mógł odebrać sobie życie.
– Na miejscu pracują policjanci i prokurator, ustalane są szczegółowe okoliczności zdarzenia – przekazał mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Głos mieszkańców: „W krzakach leżał nóż”
Mieszkańcy okolicznych bloków mówią, że rano okolica była pełna policji i karetek.
Pracownica pobliskiego lokalu opowiada:
– Funkcjonariusze zabezpieczali teren przez długi czas. Zwróciło uwagę, że przy weterynarzu ktoś pilnował noża leżącego w krzakach.
Inna kobieta dodaje:
– Myślałyśmy, że coś stało się w gabinecie weterynaryjnym, ale powiedziano nam, że to nie tam. Wtedy zaczęłyśmy podejrzewać, że chodzi o jakieś zdarzenie rodzinne.
Kilku mieszkańców potwierdziło, że przed wejściem do budynku widzieli leżący nóż.
„To była trudna sytuacja”. Sąsiedzi wspominają rodzinę
Ludzie z okolicy mówią, że rodzina od dawna mierzyła się z dużymi problemami.
– Od pół roku ktoś wyrzucał pieluchy z balkonu nad weterynarzem. Domyślałam się, że mieszka tam osoba, która potrzebuje stałej opieki – mówi jedna z mieszkanek.
Pracownik sklepu zoologicznego wspomina:
– 46-latek często wychodził na spacery z opiekunem. Trudno było go nie zauważyć, czasem głośno krzyczał. Ojca osobiście nie znałem.
Według mieszkańców, około rok temu matkę rodziny przeniesiono do domu pomocy społecznej, a w mieszkaniu zostali jedynie ojciec i syn.
– Znałam tego starszego pana, wiele lat tu mieszkali. Był spokojny, serdeczny. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii – mówi pracownica sklepu.
Sąsiad z tej samej klatki dodaje:
– Ich życie nie było łatwe. Syn wymagał dużo opieki. Wcześniej mieszkała tam też kobieta, ale od dłuższego czasu jej nie widywałem.
gloswielkopolski.pl


