
Zespół poszukiwaczy “Złoty pociąg 2025” ogłasza gotowość do rozpoczęcia wykopalisk w okolicach Wałbrzycha. Ich zdaniem sprawa jest przesądzona: „Wagony są w tunelu na 100 procent, a sam tunel znajduje się dokładnie tam, gdzie wskazaliśmy” – zapewnia jeden z członków grupy w rozmowie z „Faktem”.
Legenda „złotego pociągu” sięga czasów II wojny światowej. Rzekomo miał on wyruszyć z Wrocławia w 1944 roku, wypełniony złotem, kosztownościami i dokumentami III Rzeszy. Celem był Wałbrzych – ale tam nigdy nie dotarł. Przez lata tropiciele próbowali go znaleźć. Bez skutku.
Wiosną tego roku do Urzędu Miasta zgłosiła się osoba, która – jak twierdzi – zna dokładną lokalizację tunelu. Nadleśnictwo Świdnica, na którego terenie ma się on znajdować, wydało zgodę na prowadzenie wykopalisk. – Organizacja prac i ich finansowanie to sprawa wnioskodawcy – zaznacza Jerzy Zemlik, nadleśniczy ze Świdnicy.
Grupa “Złoty pociąg 2025”, składająca się z trzech osób, prowadziła badania przez dwa lata. Jak twierdzą, zebrane dane, pomiary i analizy nie pozostawiają wątpliwości. – To nie są wagony do urobku górniczego – są za duże i zbyt ciężkie. Wszystko wskazuje na ich celowy transportowy charakter – przekonują.
Za dowody poszukiwacze podają:
- Nietypowy rozmiar trzech zlokalizowanych wagonów,
- ogromny nakład pracy włożony w zasypanie i zamaskowanie wlotu do tunelu,
- relację świadka – przymusowego robotnika, który pracował w okolicy pod koniec wojny.
Wykopaliska mogą ruszyć już w sierpniu. W lipcu grupa zapowiada konferencję prasową oraz uruchomienie zbiórki internetowej na sfinansowanie prac.
Czy tym razem historia naprawdę wyjedzie na światło dzienne z czeluści dolnośląskich lasów? Okaże się już niedługo.
o2.pl