35-letnia kelnerka została poszkodowana w wyniku wczorajszego wybuchu gazu w restauracji “Akwarium” w Rudzie Śląskiej i trafiła do szpitala w Siemianowicach Śląskich. W tej sytuacji mogło dojść do większej liczby ofiar. Okazuje się, że goście zdołali opuścić lokal tuż przed eksplozją. Szczegóły zdarzenia są już znane.
W sobotę w restauracji “Akwarium” odbywało się przyjęcie dla około 70 osób, obsługiwane przez dwie kelnerki. Podczas imprezy zaczęto wyczuwać zapach gazu, co skłoniło jedną z kelnerek do powiadomienia właściciela. Goście również zaczęli zauważać ulatniający się gaz i sami postanowili opuścić restaurację.
W trakcie ewakuacji doszło do eksplozji, w wyniku której ranna została 35-letnia kelnerka, która stała za barem. To ona najbardziej ucierpiała w wyniku wybuchu. Restauracja była zasilana gazem propan-butan z butli umieszczonych w osobnym pomieszczeniu gospodarczym oddzielonym od budynku. Prawdopodobnie doszło do rozszczelnienia przyłącza, przez które gaz przedostał się za ścianę do baru. Na szczęście same butle nie eksplodowały.
Na miejscu pojawiły się ekipy medyczne, choć helikopter został odwołany. Klienci restauracji zdążyli ewakuować się przed eksplozją, co uratowało wiele osób przed skutkami tragedii. Straż pożarna zakończyła działania ratunkowe bez naruszenia konstrukcji budynku, a straty oszacowano wstępnie na 5 tysięcy złotych.
Decyzja o szybkiej ewakuacji pokazała, jak ważne jest odpowiednie reagowanie w takich sytuacjach. Dzięki temu uniknięto potencjalnie większej liczby ofiar.
fakt.pl