
Wieczorem 31 października na lotnisku w Nowym Targu doszło do zdarzenia, które mogło skończyć się poważnym wypadkiem. Podczas nocnego szkolenia lotniczego pilot nagle został oślepiony silną wiązką lasera. Światło pochodziło z rejonu bloków przy ul. Polana Szaflarska. Po krótkim rozeznaniu okazało się, że używał go… 9-letni chłopiec, który bawił się na balkonie.
Laser to nie zabawka. Mogło dojść do tragedii
Pilot natychmiast powiadomił służby. Policjanci szybko namierzyli źródło światła i ustalili, że dziecko bawiło się wskaźnikiem laserowym przywiezionym z zagranicy.
Ojciec chłopca, gdy zorientował się, co robi syn, natychmiast przerwał zabawę i oddał urządzenie funkcjonariuszom. Laser zabezpieczono jako dowód.
Ze względu na nieletni wiek sprawcy dokumentacja sprawy trafi teraz do Sądu Rodzinnego, który oceni, jakie kroki podjąć wobec chłopca i rodziców.
Policja ostrzega: skierowanie lasera w stronę samolotu jest skrajnie groźne
Służby przypominają, że nawet krótki błysk wiązki skierowanej na kokpit może pozbawić pilota widzenia na kilka sekund, co w trakcie lotu może prowadzić do utraty kontroli nad maszyną, a w skrajnych przypadkach — do katastrofy.
Prawo lotnicze przewiduje za takie zachowanie grzywnę, ograniczenie wolności lub nawet rok więzienia (art. 87a).
Jeśli działanie stworzy zagrożenie katastrofy, w grę wchodzą kary nawet do 8 lat pozbawienia wolności (art. 174 Kodeksu karnego).
Rozmowa z dziećmi może zapobiec nieszczęściu
Policjanci apelują, by uczyć dzieci, że wskaźniki laserowe, choć wyglądają niewinnie, mogą być bardzo niebezpieczne.
– To, co dla najmłodszych wydaje się zabawą, może mieć dramatyczne konsekwencje. Oślepiony pilot może stracić kontrolę nad samolotem – podkreślają funkcjonariusze.
Tym razem skończyło się na strachu i szybkiej reakcji dorosłych. Jednak sytuacja przypomina, jak ważna jest świadomość i nadzór nad tym, czym bawią się dzieci.
gazetakrakowska.pl

