
Łódzcy policjanci rozbili punkt sprzedaży części samochodowych, który działał na Bałutach i oferował podzespoły pochodzące z pojazdów kradzionych. Właściciel sklepu został zatrzymany i już usłyszał zarzuty. Funkcjonariusze zapowiadają, że to dopiero początek śledztwa.
Części z samochodów z Polski i Europy
W działaniach brali udział policjanci z Komendy Miejskiej i Wojewódzkiej w Łodzi, a także specjaliści z laboratorium kryminalistycznego. To właśnie oni potwierdzili, że oferowane w sklepie elementy wyposażenia pochodziły z aut skradzionych zarówno na terenie województwa łódzkiego, Warszawy, jak i z zagranicy — między innymi z Niemiec i Francji.
W asortymencie znajdowały się m.in.:
- silniki i skrzynie biegów,
- fragmenty nadwozia,
- elementy wnętrz samochodowych.
Zabezpieczone części należały do pojazdów takich marek jak BMW, Kia, Audi, Nissan, Chrysler, Ford, Citroën oraz Volkswagen.
Śledczy badają, kto jeszcze był zamieszany
Podczas przeszukania funkcjonariusze zabezpieczyli także dokumentację księgową oraz sprzęt komputerowy. Materiały będą analizowane, ponieważ śledczy nie wykluczają udziału innych osób w nielegalnym procederze.
Grozi mu nawet 5 lat więzienia
Zatrzymany 29-letni właściciel sklepu został doprowadzony do policyjnej izby zatrzymań. Po zgromadzeniu dowodów przedstawiono mu zarzut paserstwa. Za taki czyn kodeks przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
dzienniklodzki.pl

