
Zdjęcie ilustracyjne
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii poinformował w piątek Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego o wykryciu na terenie województwa śląskiego ognisk dwóch groźnych chorób drobiu — rzekomego pomoru drobiu (ND) oraz wysoce zjadliwej ptasiej grypy (HPAI). Z powodu zagrożenia konieczne było uśmiercenie blisko 20 tysięcy kur.
W piątek po południu do Centrum trafiło pismo z katowickiego Inspektoratu Weterynarii, w którym potwierdzono trzy ogniska chorób.
Pierwsze w tym roku ogniska rzekomego pomoru drobiu na Śląsku
W jednej z małych, przyzagrodowych hodowli w Bielsku-Białej stwierdzono ognisko ND. Chorobę wykryto także w hodowli brojlera kurzego w gminie Toszek. W obu przypadkach przeprowadzono likwidację stad oraz dezynfekcję gospodarstw. W okolicach Toszka zagazowano ponad 19 tysięcy kur.
Inspektorat przekazał również, że ognisko HPAI wykryto w miejscowości Rudziniec w powiecie gliwickim. Decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii uśmiercenie około 100 sztuk drobiu zaplanowano na sobotę.
Jak podaje Główny Lekarz Weterynarii, są to pierwsze w tym roku ogniska rzekomego pomoru drobiu na terenie województwa śląskiego. W całym kraju do 22 listopada 2025 r. odnotowano 63 takie ogniska, obejmujące łącznie około 6,5 mln sztuk drobiu. Dla porównania: w 2024 r. było ich 21, a w nich utrzymywano 3 mln kur.
Groźne choroby drobiu
Rzekomy pomór drobiu (Newcastle disease, ND) pozostaje poważnym, globalnym problemem branży drobiarskiej, prowadząc do dużych strat ekonomicznych. Chorobę wywołuje Orthoavulovirus javaense (OAV-J), a zjadliwe szczepy wirusa podlegają obowiązkowi zwalczania. Patogen cechuje się wysoką przeżywalnością w środowisku, zwłaszcza w kałomoczu, gdzie może przetrwać nawet kilka tygodni. Na zakażenie podatne są ptaki gospodarskie, domowe i dzikie, a najbardziej — kura domowa.
HPAI (Highly Pathogenic Avian Influenza) to wysoce zjadliwa grypa ptaków, charakteryzująca się bardzo wysoką śmiertelnością wśród ptactwa. Choroba stanowi poważne zagrożenie dla hodowli drobiu, natomiast przypadki zakażeń u ludzi zdarzają się rzadko.
dziennikzachodni.pl


