
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Kostomłotów, który wciąż nie może wyjść ze zdumienia. Funkcjonariusze zapukali do jego drzwi, pytając wprost, czy to on przypadkiem nie pozostawił narkotyków… na terenie Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
– Byłem przekonany, że to jakiś żart. Przecież nawet gdyby tak było, to co miałbym powiedzieć? „Tak, moje, proszę oddać”? – śmieje się mężczyzna. – Nigdy nie handlowałem, nigdy nie byłem karany za posiadanie. To nie moje.
Tajemniczy „zgubiony” woreczek
Mężczyzna, nazwijmy go „Panem X”, spędził w więzieniu łącznie 13 lat za różne przestępstwa. Zna środowisko, w którym obracają się zarówno drobni przestępcy, jak i dilerzy. Twierdzi jednak, że z tak kuriozalną sytuacją spotyka się po raz pierwszy.
Pod koniec października otrzymał wezwanie do stawienia się w świdnickiej prokuraturze jako osoba poszukiwana do złożenia wyjaśnień w innej sprawie. Stawił się tam 30 października.
Kilka dni temu odwiedził go dzielnicowy, nakazując pilnie zgłosić się na komisariat w Kostomłotach.
– A tam, 8 grudnia, zapytano mnie dosłownie o trzy rzeczy: czy faktycznie dostałem wezwanie, czy byłem przesłuchiwany w Świdnicy i… czy zgubiłem 0,18 grama marihuany – opowiada mężczyzna.
Początkowo był pewien, że ktoś robi sobie z niego kpiny, ale szybko okazało się, że sprawa jest prawdziwa. Mało tego — dotyczy zaledwie ułamka grama suszu.
Jak doszło do wszczęcia postępowania?
Jak ustaliliśmy, niewielki strunowy woreczek z marihuaną znalazł jeden z policjantów przy wejściu do budynku prokuratury. Prokurator Marek Rusin potwierdza, że samo ujawnienie narkotyku na terenie jednostki obliguje do wszczęcia postępowania.
– Obowiązują nas przepisy. Jeśli pojawiają się środki odurzające, trzeba ustalić, do kogo należą. W polskim prawie nawet posiadanie bardzo małych ilości jest karalne, choć oczywiście stopień zagrożenia karą zależy od ilości – wyjaśnia.
Dodaje też, że gdy właściciel niewielkiej ilości marihuany nie był wcześniej karany i przekonująco wyjaśni, że substancję miał jednorazowo na własny użytek, postępowanie zwykle kończy się umorzeniem.
W tym przypadku wiadomo również, że narkotyki nie mogły pochodzić z materiałów dowodowych, bo takie przechowywane są w komendzie, nie w prokuraturze.
Kogo przesłuchano?
Policja nie ujawnia, ile osób odwiedziło prokuraturę w dniu, kiedy odnaleziono substancję, ani ilu z nich przesłuchano.
– Potwierdzam, że 30 października przy wejściu do Prokuratury Rejonowej w Świdnicy znaleziono woreczek z marihuaną. Wszczęto postępowanie, a funkcjonariusze wykonują czynności zmierzające do ustalenia właściciela – przekazuje Magdalena Ząbek z lokalnej policji.
Dlaczego taka „błahostka” budzi tyle działań?
Choć sytuacja może wydawać się komiczna, policjanci podkreślają, że nawet niewielkie ilości narkotyków znalezione przypadkowo bywają punktem wyjścia do rozpracowania poważniejszych spraw.
– Niekiedy to tylko oderwany fragment większej układanki – mówią funkcjonariusze nieoficjalnie. – W tym wypadku ktoś mógł po prostu pozbyć się woreczka, zanim wszedł do środka.
Z naszych ustaleń wynika, że pan „X” mógł już mieć w przeszłości do czynienia z narkotykami, ale to – jak podkreślają sami policjanci – zupełnie inna historia.
gazetawroclawska.pl


