
Babiogórski Park Narodowy.
– Apelujemy o niedokarmianie dzikich zwierząt. Zbliżając się do nich, wyrządzamy im krzywdę oraz sami ryzykujemy – z takim apelem wystąpili do turystów wędrujących po Babiej Górze w Beskidach przyrodnicy z tamtejszego parku narodowego. Niedaleko schroniska na Markowych Szczawinach pojawiają się łanie.
Maciej Mażul z Babiogórskiego Parku Narodowego powiedział w poniedziałek, że dokarmianie wpływa na zachowania zwierząt.
“Przestają one poszukiwać naturalnego pokarmu i wybierają ten od turystów, tracąc naturalny lęk przed człowiekiem. Dzikie zwierzę może zachować się w sposób nieprzewidywalny. Zaatakować lub nieumyślnie zranić” – przestrzegł.
Przyrodnik dodał, że w rejonie schroniska na Markowych Szczawinach pojawiają się dwie łanie. Przynajmniej jednej towarzyszy cielak.
“Wydawać by się mogło, że są oswojone, ale to nadal dzikie zwierzęta. To, że łani towarzyszy cielak, może zwiększyć ryzyko ataku z jej strony. Apelujemy do turystów, by nie zbliżali się i nie dotykali zarówno malucha jak i matki” – dodał.
Jak podkreślił Maciej Mażul, dokarmianie może być niebezpieczne także dla samych zwierząt.
“Mogą zjeść coś, czego nie powinny, co w najgorszej sytuacji może spowodować nawet ich śmierć” – wyjaśnił w rozmowie. (PAP)