
Bożodrzew gruczołowaty.
Dla wielu osób ogród przy domu to miejsce wypoczynku i wytchnienia. Zieleń, kolorowe rabaty i starannie przycięty trawnik tworzą prywatną oazę spokoju. Niestety, nie wszystkie rośliny, które się w nich pojawiają, są bezpieczne – niektóre mogą stanowić poważne zagrożenie dla przyrody i naszego portfela.
Jedną z takich roślin jest bożodrzew gruczołowaty. Choć wygląda efektownie, jego obecność w ogrodzie jest nielegalna. To pochodzące z Azji drzewo charakteryzuje się wyjątkowo szybkim i agresywnym wzrostem, przez co wypiera rodzime gatunki i zaburza równowagę ekosystemu. Już w 2004 roku Polska zakazała jego wprowadzania do środowiska, a od 2012 jego uprawa wymaga specjalnego zezwolenia. Brak zgody może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Zakazany gość w ogrodzie
Jeśli bożodrzew pojawi się przypadkowo na działce, eksperci zalecają natychmiastowy kontakt z odpowiednimi służbami. Tylko szybka reakcja może uchronić właściciela nieruchomości przed karami. Według Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska to właśnie z niewinnych, dekoracyjnych nasadzeń bożodrzew zaczął się rozprzestrzeniać w polskich miastach, gdzie szczególnie łatwo kolonizuje nowe tereny i szkodzi lokalnej florze.
Nie tylko bożodrzew
Bożodrzew gruczołowaty nie jest jedynym zakazanym gatunkiem w Polsce. Na liście roślin inwazyjnych i niepożądanych znajdują się również takie gatunki jak barszcz Sosnowskiego, rdestowiec japoński, mak lekarski czy konopia indyjska.
Surowe sankcje
Zgodnie z obowiązującym prawem, za naruszenie przepisów dotyczących uprawy lub rozpowszechniania zakazanych gatunków mogą grozić dotkliwe kary finansowe – nawet do miliona złotych. Ustawa o gatunkach obcych przewiduje również sankcje karne – za świadomą uprawę roślin inwazyjnych można trafić do więzienia na okres od trzech miesięcy do pięciu lat.
kobieta.gazeta.pl