Foto: PAP/Dominik Gajda
Wieloletni proboszcz parafii w Jastrzębiu-Zdroju oraz kapelan górniczej „Solidarności”, prałat Bernard Czernecki podczas mszy.
Górnicy, którzy stracili życie w kopalniach, są błogosławieni, ponieważ zginęli w pracy i w służbie dla innych, zaś pełna poświęcenia postawa ratowników górniczych to „żywa Ewangelia” – mówił w niedzielę w Jastrzębiu-Zdroju zasłużony duszpasterz górników ks. prałat Bernard Czernecki.
W jastrzębskim kościele pw. Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła modlono się w niedzielę w intencji pięciu górników, którzy zginęli w wyniku majowego tąpnięcia w kopalni Zofiówka, a także za wszystkich górników, którzy zginęli przy pracy w 25-letniej historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).
W uroczystej mszy, odprawionej w asyście licznych górniczych pocztów sztandarowych, wzięły udział m.in. władze JSW i szefowie kopalń, rodziny zmarłych górników, związkowcy, parlamentarzyści i przedstawiciele resortu energii. Mszy przewodniczył legendarny duszpasterz jastrzębskich górników i Solidarności, 88-letni ks. Barnard Czernecki, za swoją działalność wyróżniony m.in. Orderem Orła Białego.
Nawiązując do niedawnej tragedii w kopalni Zofiówka ks. Czernecki wskazał, że ból i rany po zmarłych górnikach są jeszcze świeże i krwawiące. „W jednych rodzinach radość z ocalenia, w innych gorzki płacz po utracie bliskich, ich miłości, przyjaźni, a jeszcze w innych niepokój o zdrowie tych, którzy są poranieni” – wyliczał ks. prałat.
„Dziś, po tak wielkiej katastrofie na kopalni Zofiówka, przez zapłakane oczy, przez krwawiące serca, przez zbłąkaną duszę, nie widzimy nieba; zapatrzyliśmy się w ziemię. A ja wierzę w świętych obcowanie i odnajduję wszystkich tych górników pośród błogosławionych. Oni są błogosławieni, bo zginęli w pracy, w służbie dla innych” – powiedział ks. Czarnecki.
Podczas niedzielnej mszy św. prałat Czernecki wyraził „wielki szacunek dla całego kierownictwa JSW”, za to – jak mówił – „że spółka nie chce tylko żyć wspomnieniami, ale robi tak dużo, by zdobyć Polskę dla przyszłości górnictwa, dla naszych dzieci i dla naszych wnuków”.
W swojej homilii duszpasterz górniczej Solidarności zauważył, że Śląsk bardzo się zmienia – zarówno gdy chodzi o krajobraz, jak i ludzi. „Ale pozostali górnicy w galowych mundurach, i pozostały cnoty górnicze, i pozostało piękne górnicze (pozdrowienie) Szczęść Boże” – mówił.
Prałat przytoczył zdarzenie z udziałem jednego z cenionych górniczych inżynierów, który wchodząc do swojego zakładu ściągał czapkę i pozdrawiał kopalnię, jakby to był kościół. „Robię tak odkąd zjechałem do kopalni jak barbarzyńca, a wyjechałem z niej jak mnich; wyciągałem górników z zawału. Od tego czasu do kopalni wchodzę jak do kościoła. Do kopalni trzeba wchodzić z czystą duszą, bo nigdy nie wiadomo, czy tam nie zostanie się na zawsze” – przytaczał słowa górnika prałat.
Ks. Czernecki nawoływał, by górnicy nadal z honorem służyli Bogu, ojczyźnie i swoim rodzinom. „Pięknie pracujcie, ale pięknie żyjcie. Życzę, by na waszych kopalniach nie było nieszczęśliwych wypadków (…), życzę wam radosnych powrotów do waszych rodzin” – zakończył duszpasterz. (PAP)