
Zdjęcie ilustracyjne.
„Cześć mamo, mam nowy numer” – to najprawdopodobniej wiadomość, którą może otrzymać każdy z nas. Brzmi niewinnie i realistycznie, zwłaszcza jeśli mamy dzieci, bo oszuści wysyłają takie SMS-y losowo. Wiele osób może dać się na to nabrać. Co się stanie, jeśli odpowiemy? Policjantka udostępniła filmik z wymianą wiadomości.
Codziennie odbieramy podejrzane telefony, otrzymujemy fałszywe SMS-y od banków, mailowe oszustwa, a nawet próby podszywania się pod nasze głosy za pomocą sztucznej inteligencji. W dzisiejszych czasach najlepiej byłoby całkowicie odciąć się od technologii, by uniknąć kontaktu z oszustami. Ale dobrze wiemy, że to niestety niemożliwe.
Większość z nas jest już odporna na typowe próby wyłudzenia, ale złodzieje stają się coraz bardziej pomysłowi. Wykorzystują nasze emocje, naiwność oraz rodzinne więzi. Mł. insp. Małgorzata Sokołowska, prowadząca profil „z_pamietnika_policjantki”, zaprezentowała filmik z nową metodą oszustów.
„Tak działają oszuści. Zobacz filmik, na którym moja koleżanka zdemaskowała oszusta. Przekaż go swoim bliskim, aby nikogo nie oszukali” – zaapelowała.
Nowa metoda oszustów – nie „na wnuczka”, a na dziecko, któremu zepsuł się telefon
Koleżanka policjantki otrzymała wiadomość SMS z nieznanego numeru, rzekomo od dziecka, którego nie ma, ale które „zgubiło telefon” i potrzebuje nowego numeru. Już na tym etapie powinna zapalić się czerwona lampka, ponieważ telefon można przecież po prostu przełożyć. W takim przypadku „dziecko” nie zgubiłoby urządzenia. Niemniej jednak, jeśli zdecydujemy się odpowiedzieć, wejdziemy w dyskusję z oszustem.
Na filmiku widać zrzuty ekranu z wiadomości, w których złodziej, podszywający się pod dziecko, próbuje wyłudzić pieniądze. Działa w bardzo przebiegły sposób – twierdzi, że musi zapłacić za nowy telefon (za 3999 zł, co ma brzmieć bardziej realistycznie), ale nie może tego zrobić, ponieważ aplikacja bankowa nie działa. Prosi „mamę” o przelanie pieniędzy na podany numer konta bankowego, najlepiej przelewem natychmiastowym.
Oczywiście kobieta nie dała się nabrać, zablokowała numer, zgłosiła spam na WhatsAppie i poinformowała odpowiednie służby (oszustwa można zgłaszać również na stronie CERT).
To niestety nie jest odosobniony przypadek, a plaga. W komentarzach pod filmikiem na Instagramie można przeczytać podobne historie:
„Dostałam dwa razy podobnego SMS-a. Nie wysilili się za bardzo, bo napisali mi: ‘Tato, to mój nowy numer…’”, „Mieszkam w Niemczech i też już dostałam kilka razy takie wiadomości. Pierwszy raz jakieś pół roku temu.” „Dostałam takiego SMS-a, akurat kiedy mój syn pojechał na kolonie i kupiłam mu kartę do starego telefonu. Nie dałam się nabrać” – komentują internauci.
„Czy ta blokada i zgłaszanie naprawdę działają? Wielokrotnie próbowano mnie oszukać i zawsze zgłaszałam, zastanawiam się tylko, co to daje”, „Na szczęście mnie to nie spotkało, ale mamy ustalone hasła bezpieczeństwa z dziećmi” – dodają inni.
Warto zwrócić uwagę na te dwa ostatnie komentarze. Blokowanie numeru daje nam spokój tylko na chwilę, ponieważ oszuści mogą później napisać z innego numeru. Należy być czujnym.
Dobrym pomysłem jest ustalenie tzw. „haseł bezpieczeństwa” z członkami rodziny – najlepiej osobiście. Możemy także oddzwonić (jeśli numer ma polski kierunkowy) i od razu zweryfikować, kto naprawdę wysłał wiadomość.
natemat.pl