
Wiele ofiar kradzieży nie ma pojęcia, że zanim stracą pieniądze, są przez długi czas obserwowane. Złodzieje potrafią śledzić wybraną osobę nawet kilkadziesiąt minut. Jedną z najczęściej stosowanych przez nich technik jest tzw. metoda „na kolec” – prosta, ale wciąż skuteczna. Przestępcy polują głównie na gotówkę i wybierają osoby korzystające z bankomatów, szczególnie kierowców.
To właśnie okolice bankomatów są miejscem, gdzie złodzieje najczęściej wypatrują swoich ofiar. Policja dobrze zna ten schemat działania, bo mimo upływu lat przestępcy wciąż korzystają z tej samej taktyki.
Choć wszystko zaczyna się przy bankomacie, do samego rabunku dochodzi dopiero później – w trakcie jazdy samochodem. Dlatego osoby wypłacające pieniądze i odjeżdżające autem są szczególnie narażone na kradzież.
Metoda „na kolec” krok po kroku. Najpierw obserwacja, potem kradzież
Punktem wyjścia dla przestępców jest bankomat. Uważnie przyglądają się, kto z niego korzysta, jaką kwotę wypłaca oraz czy po zakończeniu transakcji wsiada do samochodu. Ich celem są zazwyczaj osoby, które przyjechały same i wypłaciły większą sumę pieniędzy.
Gdy złodzieje wybiorą ofiarę, uszkadzają jej samochód – najczęściej przebijając oponę. To właśnie od tego działania pochodzi nazwa metody „na kolec”. Kierowca, nieświadomy zagrożenia, odjeżdża spod bankomatu, a po krótkim czasie zauważa problem z autem.
Naturalną reakcją jest zatrzymanie się i wyjście z pojazdu, by sprawdzić usterkę. W tym momencie przestępcy, którzy wcześniej śledzili samochód, wykorzystują okazję. Podchodzą do auta i błyskawicznie zabierają torebkę, plecak lub saszetkę – najczęściej z gotówką wypłaconą chwilę wcześniej.
Uszkodzona opona pełni podwójną rolę: zmusza kierowcę do opuszczenia pojazdu i jednocześnie uniemożliwia szybkie ruszenie w pościg za sprawcami.
Jak nie dać się okraść? Jedna zasada może uchronić przed stratą
Jedyną skuteczną ochroną przed kradzieżą „na kolec” jest zachowanie czujności. Już podczas korzystania z bankomatu warto mieć samochód w zasięgu wzroku i zwracać uwagę na podejrzane osoby w pobliżu.
Jeśli po wypłacie pieniędzy i ruszeniu w trasę nagle pojawi się problem techniczny, nie należy od razu zatrzymywać się i wysiadać z auta. Taka sytuacja, zwłaszcza krótko po wizycie przy bankomacie, powinna wzbudzić podejrzenia.
Zamiast reagować impulsywnie, lepiej upewnić się, czy nie jesteśmy obserwowani lub śledzeni. W razie wątpliwości warto zablokować drzwi samochodu i wezwać pomoc drogową albo policję. Taka ostrożność może uchronić przed utratą pieniędzy i cennych rzeczy.
interia.pl


