
Na Wiśle w Puławach doszło do groźnej sytuacji, mimo że sezon wodny dopiero się rozpoczął. 52-letni mężczyzna i jego 44-letnia żona wypadli z motorówki do rzeki. Okazało się, że sternik był pod wpływem alkoholu.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę. Policja otrzymała zgłoszenie o przewróceniu się łodzi, z której pasażerowie wpadli do wody, a następnie znaleźli się na kamieniach pod mostem. Służby ratunkowe szybko przybyły na miejsce, udzieliły pomocy poszkodowanym i pomogły im wydostać się na brzeg.
Jak przekazała komisarz Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji, łodzią kierował 52-letni mieszkaniec powiatu puławskiego, który płynął razem z żoną. W trakcie rejsu jednostka zahaczyła o linę cumowniczą pogłębiarki i wywróciła się, w wyniku czego oboje wpadli do rzeki. Badanie wykazało, że mężczyzna miał blisko promil alkoholu we krwi. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany i usłyszał zarzut prowadzenia motorówki pod wpływem alkoholu. Sprawa trafi do sądu.
Policja przypomina, że przepisy na wodzie są równie restrykcyjne jak te obowiązujące kierowców na drogach. Osoby prowadzące łodzie z zawartością alkoholu do 0,5 promila we krwi podlegają odpowiedzialności za wykroczenie, natomiast powyżej tej granicy popełniają przestępstwo.
dziennikwschodni.pl