
Krzysztof Hołowczyc podczas konferencji prasowej w Łodzi.
“Dakar jest miejscem, gdzie dochodzi się do granic ludzkich możliwości, w którym mogę sprawdzić samego siebie” – przyznał wracający po dziewięciu latach do rywalizacji w Rajdzie Dakar Krzysztof Hołowczyc. 46. edycja imprezy rozpocznie się 5 stycznia w Arabii Saudyjskiej.
61-letni były rajdowy mistrz Polski i Europy uznawany jest za jedną z legend Rajdu Dakar. Taki jest oficjalny status kierowców, którzy co najmniej 10 razy wystartowali w słynnym rajdzie. Hołowczyc rywalizował w nim w latach 2005-2015, a jego największym sukcesem było zajęcie trzeciego miejsca w 2015 r. za kierownicą Mini All4 Racing. Po dziewięciu latach wraca do rywalizacji w najtrudniejszej imprezie terenowej świata, która na początku przyszłego roku w całości odbędzie się w Arabii Saudyjskiej.
Trasa Dakaru 2024 będzie wiodła przez osiem tysięcy kilometrów pustyń i bezdroży Półwyspu Arabskiego. Uczestnicy wystartują 5 stycznia w Al-Uli i 19 stycznia dotrą do mety w Janbu nad Morzem Czerwonym. Jak zaznaczył Hołowczyc, który w przeszłości ścigał się m.in. w Afryce i Ameryce Południowej, każda edycja tego wyścigu jest wielkim wyzwaniem.
“Zbliżająca się edycja to zupełnie inny rajd, niż ten, który pamiętam. Tu będzie dużo więcej pustyni, niż było to w Afryce, czy Ameryce Południowej. Sporo kamieni, a więc trasa bardzo trudna dla samochodów i zawodników. Przed nami 13 dni rywalizacji, blisko pięć tysięcy kilometrów odcinków specjalnych i prawie osiem tysięcy kilometrów w ogóle. Same liczby pokazują z jak ogromnym wyzwaniem mamy do czynienia, ale wyciśniemy z nas wszystko, co najlepsze a wynik – jak zawsze w Dakarze – to suma szczęścia, wytrzymałości sprzętu i naszych umiejętności” – przekonywał.
Hołowczyc pojedzie w Dakarze z debiutującym w tej imprezie pilotem Łukaszem Kurzeją, z którym w tym roku wystartował w 14 terenowych rajdach, w tym w Pucharze Świata, Pucharze Europy FIA i mistrzostwach Polski. (PAP)


