I ty możesz być pogromcą kleszczy – wystarczy prosty patent

Foto: pixabay /Jerzy gorecki

Długi kij, płachta materiału – najlepiej jasnego, pęseta oraz pojemnik na schwytane kleszcze. Dzięki prostemu przyrządowi, składającemu się z kilku elementów, można przeczesać własną działkę i próbować wyłapać te groźne pajęczaki.

W Finlandii w tym sezonie popularny staje się pewny sposób pozbycia się kleszczy z domowego ogrodu, bez chemikaliów czy środków zwalczających. Do długiego kija należy przymocować (np. pineskami) materiał – bawełniany, flanelowy czy tetrowy i z takim prostym przyrządem iść w teren. Do płachty przesuwanej powoli nad trawami czy krzewami, niczym do pułapki, przyczepiają się kleszcze. Na jasnym materiale widać najlepiej, jak dużą ilość kleszczy udało się schwytać.

W zależności od terenu i warunków pogodowych niektórzy potrafią w ten sposób wyłapać w ciągu godziny od kilkudziesięciu do nawet powyżej stu osobników będących w różnym stadium rozwoju. Kleszcze z płachty można zdjąć pęsetą i wrzucić do pojemnika.

Jeśli technikę tę stosuje się regularnie można w dużym stopniu pozbyć się kleszczy z ogrodu czy sprzed własnego domku letniskowego – przekonują specjaliści z Fińskiego Instytutu Zasobów Naturalnych w reportażu opublikowanym w „Ilta-Sanomat”.

Bardziej zaawansowana wersja tego przyrządu funkcjonuje pod nazwą „PunkBuster” („punkit” w jęz. fińskim znaczy „kleszcze”). Od niespełna dwóch miesięcy „pogromcę kleszczy” można kupić przez Internet.

Przyrząd tym różni się od swojej prostszej wersji, że płachta materiału (1 m x 1,4 m) jest przymocowana do dwóch teleskopowych wysięgników. W ten sposób materiał jest bardziej napięty i lepiej przeczesuje teren. Oprócz tego, aby szybciej przyciągnąć kleszcze, do materiału przyczepione są podkłady termiczne oraz naboje z dwutlenkiem węgla i wentylami. Taka ulepszona płachta przypomina kleszczom przechodzące zwierzę, czy człowieka. Pajęczaki wiedzione zapachem i ciepłem chwytają się jej. Podstawowy zestaw to koszt ok. 80 euro.

Specjaliści przyznają, że choć „płachta na kleszcze” nie rozwiązuję w pełni problemu z kleszczami, to pozwala zorientować się jak dużo tych pajęczaków, przenoszących często groźne choroby, znajduje się w danym otoczeniu. Dużą część z nich, dzięki płachcie, można miejscowo wyłapać i zmniejszyć ryzyko ukąszenia.

Kleszcze przenoszą takie choroby jak borelioza, czy kleszczowe zapalenie mózgu (TBE). Przeciwko tej ostatniej można się zaszczepić. skrót redakcji, Przemysław Molik (PAP Life)

ZBÓJNICKA SAGA KLIMCZOKÓW (1)

“Polskie Malediwy” czyli Park Gródek

Zamek w Muszynie znów otwarty dla zwiedzających

Silny wiatr i burze na Śląsku

Szczecińscy bibliotekarze oczekują podwyżek

Brukselka zapiekana z serem

Brukselka z boczkiem

Sałatka  z gruszką, szynką i orzechami

Kryminalny Śląsk: Martyn Portasz – największy wróg szlachty

Pieczone gruszki z serem pleśniowym

Jak zachować się po wypadku  drogowym. Podstawowe informacje  dla poszkodowanych w kolizjach  drogowych w Niemczech

Hala Kapelusz jest zamknięta od 10 lat. Czy coś się zmieni?

W Planetarium Śląskim otwarto dwa obserwatoria astronomiczne

W poszukiwaniu świata, takiego jakim powinien być…

Wkrótce premiera spektaklu “Boska!” na scenie Teatru Śląskiego

42. rocznica pacyfikacji kopalni Wujek

Zła jakość powietrza na Śląsku, wydano powiadomienia

Od 8 grudnia w Parku Śląskim ma działać drugi odcinek kolejki linowej Elka

Ponad 20 interwencji strażaków w związku z intensywnymi opadami śniegu na Śląsku

Cztery ofiary śmiertelne w wypadku w kopalni Sobieski w Jaworznie

Zginął 48-letni górnik kopalni Staszic-Wujek

Wystawa “Spojrzenie z góry. Archiwum Wandy Rutkiewicz” od czwartku w Muzeum Śląskim

Karnety na wyciągi droższe niż rok temu