Były dowódca GROM gen. Roman Polko uczestniczył w kolizji na autostradzie A1 w Śląskiem – prowadzony przez niego samochód dachował po uderzeniu w naczepę ciężarówki. Nikomu nic się nie stało. Trzeba być skupionym, dla mnie to lekcja pokory – powiedział generał.
Informację o zdarzeniu, do którego doszło we wtorek wieczorem na wysokości miejscowości Starcza, na jezdni w kierunku Katowic, jako pierwszy podał portal klobucka.pl. Generał potwierdził ją w rozmowie z Wirtualną Polską, a także w rozmowie z PAP.
Do kolizji doszło, kiedy wracał do domu po pracowitym dniu. Jadąc prawym pasem wjechał w naczepę poprzedzającego go pojazdu ciężarowego. „Zmęczenie, rozproszenie – sam nie wiem, jak to się stało” – zaznaczył.
„Miałem ogromne szczęście, że nie zrobiłem nikomu krzywdy i mnie także nic nie stało. To była noc, ale żadnego usprawiedliwienia nie szukam (…) Sam zastanawiam się, co się stało” – powiedział generał. Po zderzeniu z ciężarówką gen. Polko został przebadany w wezwanej na miejsce karetce pogotowia. Ma tylko powierzchowne skaleczenie ręki.
Gen. Polko zaznaczył, że jest doświadczonym kierowcą, prawo jazdy ma od ponad 40 lat i przejechał wiele kilometrów. „Mamy drogi szybkiego ruchu, są one bezpieczne, ale jednak jak się ma dużą prędkość, to trzeba być – szczególnie w nocy – czujnym i skupionym, wystarczy chwila nieuwagi” – podsumował. (PAP)