
W Radlinie (woj. śląskie) doszło dziś o świcie do dramatycznego zdarzenia. Kierowca osobowego renault, jadący ulicą Chrobrego w stronę Wodzisławia Śląskiego, nagle stracił przytomność za kierownicą. Auto zjechało z drogi, przebiło ogrodzenie jednej z posesji i zatrzymało się dopiero na stalowej konstrukcji paneli fotowoltaicznych. Mężczyzna najprawdopodobniej doznał zawału serca. Pomimo natychmiastowej akcji ratunkowej, jego życia nie udało się uratować.
Jak doszło do wypadku?
Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 4 rano. Policjanci ustalili wstępnie, że kierujący renault niespodziewanie zasłabł, co spowodowało utratę kontroli nad pojazdem.
– Mężczyzna zjechał z jezdni na teren prywatny, niszcząc ogrodzenie, po czym uderzył w konstrukcję paneli fotowoltaicznych – przekazali funkcjonariusze pracujący na miejscu tragedii.
W aucie nie było żadnych pasażerów.
Bezskuteczna walka o życie
Najbardziej prawdopodobną przyczyną nagłego zasłabnięcia był ostry incydent kardiologiczny. Świadkowie natychmiast wezwali służby ratunkowe, lecz mimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł na miejscu.
Przez kilka godzin policjanci prowadzili oględziny, zabezpieczali ślady i ustalali dokładne okoliczności wypadku. Ulica Chrobrego była częściowo zablokowana.
Apel policji
Mundurowi z Wodzisławia Śląskiego przypominają, jak istotne są regularne badania oraz reagowanie na wszelkie niepokojące sygnały ze strony organizmu. W razie gorszego samopoczucia lepiej zrezygnować z prowadzenia pojazdu, by uniknąć podobnych tragedii.
dziennikzachodni.pl


