Siedmiolatek z Imielina, który został przygnieciony przez metalowy element ogrodzenia, zmarł dziesięć dni po tragicznym wypadku. Informację o jego śmierci potwierdziło Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, do którego został przetransportowany po wypadku.
Wypadek miał miejsce 13 kwietnia, służby otrzymały zgłoszenie o godz. 20:00. Chłopiec został przetransportowany helikopterem do szpitala w Katowicach, gdzie jego stan był bardzo ciężki. Niestety, po dziesięciu dniach walki o życie zmarł 22 kwietnia.
Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach zajmuje się sprawą tego tragicznego zdarzenia.
dziennikzachodni.pl