Ogromny pożar w zakładzie TEDEX w Cyganie, niedaleko Tomaszowa Mazowieckiego, wybuchł w nocy z soboty na niedzielę, około godziny 1:30. Na miejscu zdarzenia zjawili się strażacy z 30 jednostek, którzy walczyli z ogniem w zakładzie zajmującym się produkcją olejów i smarów. Z Tomaszowa można było zauważyć intensywny dym i płomienie, a świadkowie relacjonowali, że było słychać serię wybuchów. Ogień objął cały teren zakładu i zaczął zbliżać się do pobliskich lasów.
Straż pożarna przeprowadziła akcję gaśniczą po tym, jak otrzymała zgłoszenie o 1:20. Jak relacjonuje młodszy brygadier Karol Kubacki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Mazowieckim, pożar został zlokalizowany, a jego epicentrum znajdowało się w hali rozlewni środków smarnych, która całkowicie spłonęła, podobnie jak hala magazynowa. Hala produkcyjna była zagrożona, jednak udało się zatrzymać rozwój pożaru.
Strażacy poinformowali, że lasy nie są w niebezpieczeństwie, mimo że ogień dotknął drzew na terenie zakładu, ale nie rozprzestrzenił się na Lasy Spalskie. Na ten moment nie ma informacji o poszkodowanych osobach. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana.
W nocy zakład nie prowadził produkcji, ponieważ ostatnia zmiana opuściła obiekt w piątek po południu. Do akcji gaśniczej przystąpili strażacy z całego powiatu tomaszowskiego, a także jednostki z Piotrkowa, Opoczna i Skierniewic. Na miejscu działała także specjalistyczna grupa chemiczno-ekologiczna.
Droga z Tomaszowa do Spały była przez kilka godzin całkowicie zablokowana, lecz obecnie jest już przejezdna. Policja, na prośbę straży pożarnej, uniemożliwiła dostęp dziennikarzom do terenu zakładu, a wewnętrzna droga prowadząca do TOMTEX-u została zamknięta. Młodszy brygadier Kubacki wyjaśnił, że właściciel zakładu nie zgodził się na obecność mediów.
dzienniklodzki.pl