
Znaczne siły strażackie, zarówno z Państwowej Straży Pożarnej (PSP), jak i z kopalnianej straży zakładowej, biorą udział w akcji gaśniczej w kopalni Marcel w Radlinie, gdzie doszło do pożaru. Ogień wybuchł w Zakładzie Przeróbki Mechanicznej Węgla, potocznie zwanym płuczką. Jak dotąd nie ustalono przyczyny pożaru. W wyniku sytuacji konieczna była ewakuacja pracowników, jednak na szczęście nikt nie ucierpiał.
Interwencja straży pożarnej w kopalni Marcel jest efektem pożaru, który zauważono we wtorek, 30 lipca, około godziny 10:15. Ogień pojawił się w pomieszczeniach tzw. płuczki. Witold Gałązka z biura Public Relations i Komunikacji Wewnętrznej Polskiej Grupy Górniczej (PGG) informuje, że ogień wybuchł w strefie administracyjnej budynku.
W PGG zaznaczono, że podczas pożaru nikomu nie stała się krzywda, choć ewakuowano 143 osoby. Witold Gałązka podkreśla, że ewakuacja była ścisłe związana z zasadami bezpieczeństwa, nawet jeśli ewakuowani nie byli bezpośrednio zagrożeni.
W odpowiedzi na sytuację, w kopalni Marcel zadysponowano znaczne siły straży pożarnej, zarówno zawodowej, jak i zakładowej. Jak informuje Gałązka, w akcji biorą udział strażacy z Wodzisławia Śląskiego oraz jednostek zakładowych z kopalni Marcel i Jankowice.
Akcja ratunkowa zmierza ku końcowi, a strażacy koncentrują się na dogaszaniu ognia, który został już zlokalizowany i nie rozprzestrzenia się. St. kpt. Sebastian Bauer, rzecznik prasowy KP PSP w Wodzisławiu Śląskim, potwierdza, że pożar jest pod kontrolą. Na chwilę obecną zarówno PGG, jak i straż pożarna nie znają przyczyn wybuchu ognia ani nie mają informacji na temat ewentualnych strat materialnych.
dziennikzachodni.pl