
Niezwykle tragiczna sytuacja. W wieku 30 lat zmarła Paulina, która w Dzień Kobiet zakrztusiła się kawałkiem pizzy w restauracji. Pomimo natychmiastowej pomocy, trafiła w ciężkim stanie do szpitala, gdzie zmarła 17 marca. Pozostawiła dwójkę małych dzieci, dla których prowadzone są teraz zbiórki.
30-letnia Paulina była mamą dwójki dzieci – córeczki Nadii i synka Jasia, który potrzebuje rehabilitacji. Pracowała w restauracji jako pizzaiolo, przygotowując dania według życzeń klientów.
– Zawsze pełna uśmiechu, energii i zaangażowania, sprawiała, że to miejsce stało się czymś więcej niż tylko pracą – tworzyła atmosferę ciepła i życzliwości – wspominają ją współpracownicy.
Do szpitala trafiła w Oświęcimiu
W Dzień Kobiet, podczas przygotowywania pizzy, doszło do tragicznego wypadku – Paulina zakrztusiła się kawałkiem ciasta. Na miejscu szybko pojawiła się pomoc – koledzy, a następnie karetka i strażacy. Podjęto akcję reanimacyjną, która przywróciła jej funkcje życiowe, jednak kobieta nie odzyskała przytomności. W ciężkim stanie została przewieziona do szpitala w Oświęcimiu, gdzie 14 marca stwierdzono śmierć pnia mózgu. Zmarła.
Zbiórki dla dzieci Pauliny
Paulina osierociła dwójkę małych dzieci. W restauracji Ristorante Taormina przy ul. Śniadeckiego pojawiła się puszka na datki dla jej dzieci. – Każda, nawet najmniejsza wpłata, będzie ogromnym wsparciem dla jej rodziny w tym trudnym czasie – apelują koledzy zmarłej.
Fundacja 9 Gwiazd Południa organizuje zbiórki do puszek oraz aukcję, z której dochód trafi na rzecz dzieci Pauliny.
gazetakrakowska.pl