Polska przegrała w Brukseli z Belgią 1:6 (1:1) w meczu piłkarskiej Ligi Narodów. Najpierw 76. gola w reprezentacji uzyskał Robert Lewandowski, gospodarze wyrównali pod koniec pierwszej połowy, a w drugiej zdobyli pięć bramek. To najwyższa porażka biało-czerwonych od 12 lat.
Spotkanie rozpoczęło się od kilku popisowych akcji gospodarzy, którzy jak najszybciej chcieli zrehabilitować się za wysoką porażkę z Holendrami. W czwartej minucie aktywny Michy Batshuayi trafił w dogodnej sytuacji w słupek, a próbujący dobitki Eden Hazard wyraźnie spudłował. Kilkadziesiąt sekund później Batshuayi skierował piłkę do siatki, ale był na spalonym i gol nie został uznany.
Biało-czerwoni potrzebowali trochę czasu, aby otrząsnąć się z przewagi gospodarzy. I kiedy już to zrobili, pokazali imponująca akcję.
W 28. minucie po zagraniu Piotr Zielińskiego (70. mecz w kadrze) sprytnym podaniem popisał się Sebastian Szymański, dzięki czemu Lewandowski znalazł się sam przed bramkarzem Belgów i zdobył bramkę.
To jego 76. gol w reprezentacji w 131. występie, dzięki czemu śrubuje oba rekordy w polskim futbolu.
Podrażnieni utratą bramki Belgowie rzucili się do ataków, które przyniosły skutek w 42. minucie. Mocnym i skutecznym strzałem z 17 metrów popisał się wówczas Axel Witsel i Drągowski był bez szans.
W przerwie trener Michniewicz wprowadził Damiana Szymańskiego i Bartosza Bereszyńskiego. Ten pierwszy zmienił występującego po raz 90. Grzegorza Krychowiaka, ukaranego wcześniej żółtą kartką, a drugi zastąpił Tymoteusza Puchacza.
Jak się okazało, biało-czerwoni w drugiej połowie stanowili już tylko tło dla rozpędzających się rywali.
W 56. minucie ze znakomitej strony pokazał się dwukrotnie Drągowski. Najpierw obronił groźny strzał głową Leandera Dendonckera, a chwilę potem nie dał się pokonać po uderzeniu z dystansu Edena Hazarda.
To jednak było zwiastunem coraz większych kłopotów gości. W 59. minucie piłkę stracił w środku boiska Lewandowski, Belgowie przeprowadzili kontratak, który zakończył skutecznie – w sytuacji sam na sam z Drągowskim – De Bruyne.
W 69. minucie Michniewicz zdjął Lewandowskiego (opaskę przejął grający po raz 94. w kadrze Kamil Glik), a na boisku zastąpił go nowy napastnik RC Lens Adam Buksa.
Przewaga Belgów nie malała, wciąż sporo pracy miał Drągowski. W 73. minucie golkiper Fiorentiny znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem bramkę zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Leandro Trossard.
Po kolejnych siedmiu minutach było już 4:1 dla Belgów i znów w głównej roli wystąpił Trossard – skrzydłowy angielskiego Brightonu popisał się bardzo efektownym, technicznym strzałem w okienko.
Napędzeni takim przebiegiem wydarzeń gospodarze nie tracili apetytu na kolejne gole. W 83. minucie po strzale z dystansu Dendonckera było już 5:1, a wynik na 6:1 ustalił w doliczonym czasie gry wprowadzony krótko wcześniej na boisko Lois Openda.
Podopieczni Michniewicza zmierzą się w kolejnych meczach LN w sobotę z Holandią w Rotterdamie (“Pomarańczowi” pokonali w 2. kolejce na wyjeździe Walię 2:1), a we wtorek zagrają ponownie z Belgią, ale w Warszawie.(PAP)