Cracovię czeka niezwykle intensywny okres. Przyszłość klubu jest niepewna, ponieważ jest on wystawiony na sprzedaż. Po ponad 20 latach stabilności i inwestycji zapewnianych przez firmę Comarch, nadchodzą istotne zmiany właścicielskie. To nie pierwszy raz, gdy klub staje na rozdrożu, ale jest to moment równie ważny, jak przed dwoma dekadami, kiedy to do Cracovii wkroczył śp. prof. Janusz Filipiak, właściciel Comarchu.
Jakie będą dalsze losy klubu? Kto zostanie jego nowym właścicielem? W sieci pojawiają się różne możliwe opcje, takie jak Red Bull, In-Post, Westminster. Przewidywanie, kto przejmie Cracovię, to jak wróżenie z fusów. Potencjalna inwestycja Red Bulla spotkałaby się z oporem ze strony kibiców, ponieważ koncern ten ma tendencję do zmiany nazw klubów, które przejmuje – podobnie było w Salzburgu, a w Lipsku nazwa klubu została zmieniona na jego własną. Fani „Pasów”, dla których tradycja jest niezwykle ważna, na pewno nie zaakceptowaliby tego, chyba że nowy sponsor nie podjąłby podobnych działań jak w Austrii czy Niemczech.
Jaką wartość ma Cracovia? To kluczowe pytanie, ponieważ od tego zależy, za ile klub będzie można sprzedać. Oczywiście wartość klubu określa rynek. Szacuje się, że kwota sprzedaży może wynosić około 100 milionów złotych. Cracovia boryka się jednak z zadłużeniem, a w grudniu planowane jest podniesienie kapitału.
– Zadłużenie KS Cracovia wobec Comarchu przekracza 70 mln zł. Środki z podniesienia kapitału zostaną w całości przeznaczone na spłatę tego zadłużenia – poinformował Dział Komunikacji Korporacyjnej Comarch SA.
W ubiegłym roku klub zanotował stratę w wysokości 20 mln zł, a w bilansie za pierwsze 9 miesięcy tego roku również widoczna jest strata – 16,2 mln zł.
Czy nowy inwestor, jeśli się pojawi, spełni oczekiwania kibiców? A może dla Cracovii nadchodzą kolejne trudne lata? Odpowiedzi na te pytania są na razie nieznane.
gazetakrakowska.pl