PAP/Andrzej Grygiel
Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 3:2, choć przegrywała 1:2 w czwartkowym meczu 20. kolejki piłkarskiej ekstraklasy i objęła prowadzenie w tabeli. Wcześniej Pogoń Szczecin wygrała u siebie ze Śląskiem Wrocław 2:1.
W meczu przyjaźni, jak określane są spotkania pomiędzy Zagłębiem i Legią z powodu ciepłych kontaktów pomiędzy kibicami obydwu klubów, wszystkie pięć bramek padło pod strzałach głową.
Już w dziewiątej minucie Radosława Majeckiego pokonał Piotr Polczak. Co ciekawe, ostatni zespół ekstraklasy po pierwszej połowie prowadził zasłużenie. Jednak w szatni trener Ricardo Sa Pinto wyraźnie potrząsnął swoimi piłkarzami. Zaraz po przerwie wyrównał William Remy, ale chwilę później piłkę do własnej bramki skierował Carlitos i stołeczny zespół ponownie przegrywał.
Dwa decydujące trafienia zadali Adam Hlousek i Sandro Kulenovic. Ten drugi wyrasta na czołowego napastnika mistrzów Polski, pozostawiając w cieniu króla strzelców poprzedniego sezonu Carlitosa. W drugiej połowie spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu odpalenia rac świetlnych.
Dzięki temu zwycięstwu Legia objęła prowadzenie, zrównując się punktami z Lechią Gdańsk, która w sobotę podejmie Górnika Zabrze.
W drugim czwartkowym meczu 111. bramkę w ekstraklasie strzelił Marcin Robak, ale jego Śląsk przegrał z Pogonią 1:2. 36-letni napastnik strzelając gola swojemu byłemu klubowi zrównał się z Grzegorzem Lato w elitarnym “Klubie 100”, zrzeszającym piłkarzy z dorobkiem co najmniej stu goli w tych rozgrywkach. Robak trafił w końcówce pierwszej połowy, ale po przerwie w ciągu pięciu minut dwie bramki zdobyli Kamil Drygas (67) i Iker Guarrotxena (72), a Pogoń odniosła siódme z rzędu zwycięstwo na własnym stadionie.
“Zawodnicy zaczynają walczyć jeden za drugiego, ale trzeba do tego więcej skuteczności. Już nie mamy marginesu na błąd” – powiedział po spotkaniu trener Śląska Paweł Barylski.
Jego podopieczni z 18 punktami pozostali na 14., ostatnim bezpiecznym miejscu, ale w sobotę mogą spaść do strefy spadkowej. Żeby tak się stało, Górnik Zabrze musi pokonać na wyjeździe Lechię. Jeśli jednak zespół z Gdańska zdobędzie choćby punkt, powróci na pozycję lidera.(PA