Jesteśmy razem od 12 lat a okazuje się, że wcale nie znam mojego męża, człowieka o kilku twarzach.
Poznaliśmy się na studiach, Igor był najlepszym ciachem na roku i wzdychały do niego wszystkie dziewczyny. Krążyły plotki, że on lubi skakać z kwiatka na kwiatek, ale nie było to nic konkretnego, wiadomo jak to jest, gdy się ma 20 lat, co chwila powstawały pary, rodziły się wielkie miłości, grały hormony. Igor bardzo mi się podobał ale wydawało mi się, że mnie nie zauważa. Błąd. Zauważał tylko, że był to element jego podrywu. Nagle na imprezie w klubie studenckim podszedł i zaprosił mnie do tańca. Tańczył bosko, stawiał drinki, czarował i znieczulał. I opowiadał, że od dawna mnie obserwuje, wahał się, czy do mnie podejść, onieśmielałam go, mam taki niezwykły urok w sobie, itp. itd.
Wtedy łykałam to jak gęś kluski i byłam ugotowana. Uśpił moją czujność tym, że nie dążył do seksu, jak inni faceci. Ja głupia myślałam, że to dowód na miłość z jego strony…
Zostaliśmy parą, oficjalnie, ku zazdrości koleżanek. Uznałam…
czytaj więcej Info & Tips wydanie nr.: 5/2020
Foto Dpeositphots