Mam męża pozera i efekciarza.
Nie wiem jak to dokładnie nazwać, ale opisze wam jego zachowanie.
Poznaliśmy się na studiach, zwracał uwagę markowymi ciuchami i na tle swoich jeansowych kolegow wyróżniał się wyglądem i zachowaniem. Po pierwsze— nie balował, nie bankietował, nie pił alkoholu, chyba, że kieliszek jakiejś drogiej whisky, ale raczej dla szpanu niż dla smaku. Na pierwszej randce zjawił się w wypasionej amerykańskiej marynarce, zresztą oświadczył zaraz, że wszystko co ma na sobie jest amerykańskie, nawet majtki i skarpetki. Ja zachowałam się niepoważnie, bo wykpiłam jego strój, śmiejąc się, że wygląda jak w górze od piżamy. Potem okazało się , że te ciuchy kupił za kilka złotych w szmateksie. Piłka nożna jest jego zdaniem dla prostaków, jego pasjonuje golf i polo. Z początku patrzyłam na niego jak na gościa z kosmosu.
To dlaczego za niego wyszłam? Po pierwsze — był inny niż jego kumple, którzy chcieli tylko bzyknąć czy „zaliczyć”. Romantyk, deklamował mi sonety Szekspira, ogólnie łaził za mną jak pies, kupił sobie nawet gitarę i zaczął się uczyć na niej grać, żeby mi zaspiewać pod oknem włoską serenade. Chyba jednak się w nim zakochałam, nie dostrzegając tych jego snobizmów, wtedy mnie bardziej śmieszyły niż raziły. Teraz też go kocham, ale czasami trudno mi znosić te jego ekskluzywne zachowania.
Przykład:
kupujemy synkowi nosidełko. Ja zwracam uwagę na to, czy jest bezpieczne i wygodne, a mój mąż czy jest renomowanej marki i firmy…….
Jesteśmy na wakacjach, zarezerwowaliśmy sobie ładne mieszkanie i ja jestem zadowolona, bo jest blisko morza i ma pralkę z suszarką — bezcenne przy niemowlaku. Mieli wpaść znajomi w odwiedziny, na co mój się martwi „czy nie uznają i wyśmieją nas, że standard nie jest odpowiedni”?
Jego największy problem to, czy nie obniżył się nam standard życia i co by na to powiedzieli ludzie…
Rubryka pod redakcją Moniki Mój
mojmonikas@yahoo.de
czytaj więcej… Info & Tips wydanie nr. 41