Moja historia jest niepodobna do opisywanych tutaj — jestem żoną kryminalisty, mój mąż siedzi w więzieniu. Nie jest bandytą, nikogo nie zabił, siedzi za oszustwa i przestępstwa finansowe.
Poznaliśmy się 17 lat temu, na studiach ekonomicznych, ślub wzięliśmy na ostatnim roku studiów. Moi rodzice nie byli specjalnie zadowoleni z mojego wyboru, uważali to za mezalians. Posiadali stare rodzinne dobra, odzyskane po prywatyzacji, duży dom w centrum miasta. Przekonało ich to, że Karol był wybitnym studentem i jeszcze na studiach otrzymał ofertę pracy w pewnym znanym banku, nie podaję nazwy z wiadomych powodów.
Niemniej zawarliśmy intercyzę małżeńską, to mnie uratowało dzisiaj. Podejrzewam jednak, że w Karolu siedziały ambicje, pokazać moim starym, że może dojść do większych pieniędzy, to one mogły pchnąć go do późniejszych przestępstw.
Wtedy wydawało się nam, że świat stoi przed nami otworem, on widział się wspinającego po szczeblach kariery, ja marzyłam…
Czytaj wiecej w Info&Tips wydanie nr.: 37/2017
Rubryka pod redakcją Moniki Moj, mojmonika@yahoo.de