Mam siostrę, starszą ode mnie i od zawsze się nie lubimy.
Zaczęło się w dzieciństwie, rodzice pracowali i siostra musiała się mną opiekować i robiła to niechętnie, dokuczała mi pod lada pozorem, ja też od razu podnosiłam płacz i wrzask, bo mama stawała po mojej stronie i ona od razu obrywała. Bożena, tak ma siostra na imię, jest zupełnie inna ode mnie, psychicznie i fizycznie. Ja jestem mała i drobna, bardzo ładna, nie starzeję się i ciągle wyglądam jak nastolatka, a ona jest wielka i tłusta. Ja się zawsze dobrze uczyłam i zdobyłam wykształcenie, a ona skończyła, z oporami i to wielkimi, tylko zawodówkę. Ma zawód fryzjerki, ale go nie podjęła. Gdy miała 19 lat to zaszła w ciążę i trzeba ją było szybko wydać za mąż, żeby nie było wstydu u ludzi. Od podlotka latała za chłopakami, puszczała się, to cud, że zaszła w ciążę dopiero, gdy była pełnoletnia. Pamiętam, jak mnie wykorzystywała i zabierała z sobą na randki, jako alibi dla rodziców. Siedziałam na ławce przed blokiem, a ona na chacie bzykała się z jakimś aktualnym kochasiem. Mąż zrobił jej jeszcze jednego chłopczyka i zniknął gdzieś w Anglii. Z dwójką dzieci została na garnuszku rodziców. Ja w tym czasie skończyłam technikum farmaceutyczne i zaczęłam pracę w aptece, część pensji oddawałam mamie na utrzymanie. Postanowiłam, że nie będę siedzieć do końca życia w tej dziurze i jak się nadarzy okazja, to znikam stąd. Okazja stała się starszym ode mnie o 25 lat lekarzem, był przejazdem i przyszedł po coś do apteki i mu zaiskrzyłam. Zaczął mnie odwiedzać i w końcu zabrał…
czytaj więcej…Info & Tips wydanie nr. 30
Rubryka pod redakcją Moniki Moj; mojmonika@yahoo.de