Historia o buncie kobiety która po 40 postanowiła zacząć życie od nowa, poruszyła niektórych czytelników. Głównie płci męskiej. Otrzymaliśmy list czytelnika, z taką zapowiedzią: piszecie o buncie żony, ale jest jeszcze mąż, pokażę Wam drugą stronę medalu. Oto małżeństwo z 14-letnim stażem, znają się lat 18 lat, mają dwójkę dzieci w wieku 11 i 8 lat. Oddajmy głos mężowi…
„Ona była pierwszą i jak dotąd jedyną moją miłością. Pewnego pięknego sobotniego popołudnia dowiedziałem się, że jest zakochana i musimy się rozstać. Nie było wcześniej, żadnych sygnałów, rozmów, nic takiego, co mogłoby wskazywać, że dzieje się coś złego. W mojej ocenie, wprawdzie nie wyjadaliśmy już sobie z dzióbków, ale relacje nasze były poprawne. Dość mocno mnie to powaliło, zrobiłem awanturę, upiłem się, zacząłem ją wyrzucać z domu. Zagroziła mi jednak wezwaniem policji i musiałem się uspokoić. Minął miesiąc od tamtych wydarzeń, a ja nadal jestem rozchwiany emocjonalnie i nie mogę tego połapać. W rozmowach moja żona stwierdziła, że nie kocha mnie już od dawna, i tylko znosiła wszystko dla dobra dzieci. Ciągle się męczyła. Nasze całe dotychczasowe życie to dla niej pasmo samych porażek, jedno wielkie piekło. W stosunku do mnie jest pełna agresji, wręcz nienawiści. Przekonuje mnie, że to moja wina, życiowego nieudacznika, ja nawet w łóżku jestem do d… Uciekała w internet, sytuacja trochę jak z filmu, poznała kogoś na jakimś portalu społecznościowym, z którym nadaje na tej samej fali. Tak pojawiła się w jej życiu wielka miłość. Na razie wirtualna, bo żadnego kontaktu fizycznego nie było, ale teraz się do niego wybiera i uczciwie mnie o tym informuje. Ma tylko jedno życie, nie może żyć z kimś, kogo nie kocha i kto nawet budzi w niej wstręt. To niby ja… Zacząłem prosić, żeby się opamiętała, niech rozważy, czy ta miłość internetowa jest ważniejsza niż dobro rodziny. Usłyszałem, że nigdy tego nie zrozumiem swym tępym móżdżkiem, że to jest przeznaczenie, że jest to coś szczególnego w życiu i na pewno z tego nie zrezygnuje.
Dobija mnie ta sytuacja, żyję w ciągłych nerwach i napięciu. Nie wiem, jak to rozwiązać? Nie chcę się rozwodzić, jak naprawdę to wszystko jest wirtualny romans, jestem w stanie jej wybaczyć, bo zdrady fizycznej nie było przecież.”
Na ten dramatyczny list na forum społecznościowym zareagowali inni mężczyźni. Oto ich opinie.
„Nowy kolo, którego tak naprawdę nie zna, namieszał jej w głowie i kobitka popłynęła. Zazwyczaj jednak jest tak, że zauroczenie szybko minie i będzie chciała wrócić z podkuloną kitą do swojego męża, bo jednak uzna, że nie ma to jak ze swoim sprawdzonym małżonkiem.
Jak kobiecie jest za dobrze w związku, to się jej w w głowie przewraca i szuka sobie nowych wrażeń…
czytaj więcej…Info Tips wydanie nr. 2/2017
Rubryka pod redakcją Moniki Moj mojmonika@yahoo.de